Na odkrywce Tomisławice zaszła kolejna wielka zmiana: zakończone zostało zdejmowanie nadkładu. Cztery miesiące temu, 29 lipca, zatrzymano nadkład na pierwszej warstwie, teraz nastąpił definitywny koniec układu KTZ.
- Odkrywkę Tomisławice spotkał ten sam los, co jakiś czas temu odkrywkę Drzewce, Jóźwin czy Kazimierz. W poniedziałek 24 listopada na zmianie A o godz. 12.45 zakończyliśmy zdejmowanie nadkładu. Koparka SRs 1200/3 zdjęła ostatni metr sześcienny nadkładu w 80-letniej historii kopalni Konin. Pierwsze metry zostały przerzucone na odkrywce Morzysław, potem Niesłusz, a my po 80 latach to zadanie zakończyliśmy – mówi kierownik robót górniczych LTG inż. Tomasz Siodła.
W pamiętny poniedziałek na układzie KTZ odkrywki Tomisławice na pierwszej zmianie pracowało dwanaście osób. Dozór nad nimi sprawowali: kierownik robót górniczych Tomasz Siodła, kierownik zmiany Przemysław Wierczyński, sztygar oddziałowy Artur Jankowski i sztygar zmianowy Leszek Nowinowski oraz dyspozytor Piotr Szymański.
Załogę koparki SRs 1200/3 tworzyli: Dawid Iwański, Karol Ochnicki, Dariusz Szlauderbach i Bartosz Brzeziński.
Natomiast obsługę zwałowarki A2RsB 8800 zapewnili: Sławomir Kozyra, Piotr Jesiołowski oraz Krzysztof Drelichowski.
Nad przenośnikami nadkładowymi czuwali: Piotr Pawikowski, Jacek Kowalczyk, Łukasz Michalski, Szymon Horbiński i Przemysław Cichos.
Dla nich wszystkich był to niewątpliwie trudny moment. Świadomość początku końca nigdy nie jest przyjemna. Inż. Siodła stwierdził jednak: Sądzę, że dzięki programom pomocowym, mam tu na myśli urlopy górnicze i odprawy, załoga jest spokojniejsza i, mam nadzieję, wytrwa do końca. Natomiast nasze maszyny czeka to samo, co wszystkie poprzednie koparki i zwałowarki na Jóźwinie i Drzewcach. Zostaną sprzedane i rozebrane.
Na koparkę SRs 1200/3 czeka już plac postojowy, dokąd w najbliższym czasie, po wcześniejszym oczyszczeniu, zostanie przetransportowana. Podobnie zwałowarka – zostanie oczyszczona i w ciągu kilku dni wjedzie na plac postojowy, gdzie będzie czekała na sprzedaż i rozbiórkę.
W wyrobisku pozostały jeszcze dwie koparki łańcuchowe Rs 560/2 oraz Rs 560/3. Ta druga zjechała z poziomu nadkładowego i na układzie węglowym pełni funkcję rezerwową. Natomiast Rs 560/2 pracuje na poziomie węglowym od samego początku i będzie nadal wydobywała surowiec aż do końca pracy odkrywki.
Ostatnie chwile pracy układu KTZ obserwował prezes obu górniczych spółek Dariusz Szymczak oraz dyrektor ds. produkcji inż. Dariusz Sikiewicz. Panowie weszli na koparkę SRs 1200, rozmawiali też z załogami maszyn podstawowych.
- Rzeczywiście była to dla mnie i, jak sądzę, również dla pracowników historyczna chwila, bo zakończyliśmy zdejmowanie nadkładu nie tylko na tej odkrywce, ale w całej kopalni. Uznałem, że powinienem tam wtedy być – powiedział prezes Dariusz Szymczak. - Załoga odkrywki to odpowiedzialni ludzie, podchodzą do tego tematu dosyć spokojnie, bo wszystko było zaplanowane. Rozmawialiśmy z dyrektorem Sikiewiczem o tym, że ludzie, którzy teraz zostali w kopalni, to jest superekipa, z którą moglibyśmy pracować jeszcze długo. Żal, ale takie są uwarunkowania.
Dzisiaj mogę powiedzieć tyle, że w takiej technologii, w jakiej prowadzimy wydobycie, będziemy pracować do końca pierwszego kwartału 2026 roku. I to jest pewne. W związku z tym, że blok 9 w Elektrowni Pątnów pozostanie w rynku mocy, oczywiście przy bardzo ograniczonej produkcji energii, my dopasowując się do planów elektrowni, jeszcze będziemy węgiel wydobywać, w śladowej ilości i stosując zupełnie inną technologię. Jednak widok maszyn podstawowych zniknie także z Tomisławic.
A jaka przyszłość czeka spółkę PAK Górnictwo?
- Zadania, które wykonuje PAK Górnictwo wykraczają poza działalność stricte górniczą. To ta spółka zajmuje się rekultywacją czy utrzymywaniem systemów odwodnienia i dalej będzie to prowadzić. Po zakończeniu wydobycia nadal mamy dużo prac związanych z tymi obszarami, zresztą PAK Górnictwo wykonuje te roboty również dla innych podmiotów Grupy Kapitałowej ZE PAK.
Ale oczywiście zasoby ludzkie w obu spółkach zostaną ograniczone. Mamy precyzyjnie przygotowany plan odejść naszych pracowników na urlopy górnicze, świadczenia jednorazowe i emerytury przysługujące z racji wieku. Ten proces jest rozłożony w czasie i zapewniam wszystkich, że jest pod kontrolą. Mamy zaplanowany czas podpisania, oczywiście za zgodą stron, porozumienia z każdym pracownikiem. O ile wcześniej było sporo wątpliwości, czy ustawa osłonowa zafunkcjonuje i czy jej dobrodziejstwa się potwierdzą, to dzisiaj nie mamy tych obaw. Pracownicy sami pytają, kiedy mogą skorzystać z tych uprawnień. Wszystkim to gwarantujemy, tylko w odpowiednim czasie, musimy dopasować ten proces także do naszych potrzeb produkcyjnych – stwierdził prezes Szymczak.
Fot. Adam Jaroński