Zrzeszenie  niemieckich  importerów  VDKi  zwraca  uwagę  na  trendy,  jakie pojawiły  się  w  RFN w pierwszej połowie 2021 roku. Mają one wskazywać na potrzebę dalszego opierania energetyki na węglu – podała Agencja Reutera.

W pierwszym półroczu produkcja energii elektrycznej z węgla wzrosła w Niemczech o 35,6% (w porównaniu do roku 2020). Elektrownie węglowe uzupełniły braki spowodowane przez niedostateczną produkcję energii ze źródeł odnawialnych (wynikającą z gorszych warunków pogodowych) oraz pomagały zaspokoić zwiększone zapotrzebowanie na energię, spowodowane wychodzeniem z kryzysu gospodarczego.

W tym roku  z węgla  kamiennego i brunatnego  łącznie  wytworzono  75,5 TWh,  to obecnie  dominujące  źródło produkcji energii elektrycznej.  Na drugim  miejscu uplasowała się  energetyka wiatrowa  na lądzie i  morzu,  z której  pochodziło  63,06 TWh.  Trzecie  miejsce  zajęła  energetyka jądrowa  (36,89 TWh).
W tym  samym czasie emisje  sektora energetycznego  wzrosły o 25%.  Sytuacja może się  pogorszyć w ciągu następnych miesięcy,  kiedy z niemieckiego  krajobrazu  znikną elektrownie  jądrowe. Wszystkie  mają  zostać  zamknięte  do końca 2022 roku.

Spadek generacji  z OZE o  8,1%  oraz  wzrost udziału  źródeł konwencjonalnych  o 19,1%  w pierwszej połowie 2021 roku,  a także plany  wygaszania  atomu zostały  przez  VDKi  uznane za argument przemawiający  za tym,  by Niemcy  dłużej korzystały  z węgla  jako nośnika energii.

Rząd federalny  planuje wyłączenie  wszystkich  niemieckich  elektrowni węglowych  do 2038 roku.  Jednak ten  projekt  rodzi pytania o koszty  i bezpieczeństwo transformacji.  Poruszenie tego tematu  przez VDKi  w obecnym czasie  wydaje się nieprzypadkowe.  W Niemczech trwa  bowiem  kampania wyborcza,  a kwestie  ochrony klimatu  oraz  sprawiedliwej transformacji  są  jednymi z najważniejszych tematów  zmagań  o miejsca w Bundestagu.

Źródło: Energetyka.pl       30 lipca 2021

 

Dodaj komentarz